MANIFEST

Błogosławieni są Ci, którzy wiedzą. Oni bowiem nie będą zadawać już pytań. Świadkami są przeto wszelkich rzeczy stworzonych i lubują się we wszechświecie wrażeń nienamacalnych. Oddechem komunikując swą obecność, wyzbędą się strachu przed walczącymi o przetrwanie tworami ich własnej imaginacji. Dotknąwszy wszystkich z możliwych form, przeobrażając się we wciąż morfujacą istotę bytu/niebytu, czcić będą to, co innych strachem napawa – niestałość wszechrzeczy.

Poprzez akceptację stanu rzeczy, nie wyzbywając się przy tym buntu serca przed niesprawiedliwością świata, stąpać będą lekko i działać tam, gdzie sercom potrzebna jest otucha.  

Cóż bowiem piękniejszego jest i bardziej pożądanego niż cisza? W milionach błahych opowiastek, czy też rozmów wielmożnych panów zakończonych wojnami, w setkach obrazów malowanych ku chwale katów, ona jedna pozostanie niezniszczalna, nienamacalna i wieczna. I unosić się będzie ponad krzykami cierpiących.

Cisza kosmosu, z której pochodzimy i cisza w umysłach naszych, której tak łakniemy, jest ta samą ciszą, której doświadczać będziemy w momencie śmierci. Po to tylko by wciąż morfować, rozpadać się i formować na nowo, na nowo, na nowo. Wciąż na nowo…

I kat ofiarą jest cierpienia własnego, przekazanego mu przez ojca, dziada i pradziada. Noś więc w sercu przebaczenie dla rodu dziadów swoich i ich oprawców.

Dodaj komentarz